Inspiracje admirała Reisa i nie tylko




Niedawno ukazał się informacja o tym, że rysunek „Człowiek Wituriański” nie jest wymysłem Leonarda Da Vinci, a jedynie inspiracją Leonarda rysunkiem Giacomo Andrei da Ferrara. Ten młody architekt nie dość, że przyjaźnił się z Leonardo to jeszcze był specjalistą od Witruwiusza, który jako pierwszy opisał symbolikę ludzkiego ciała wpisanego w kwadrat i okrąg. Niestety zginął w czasie najazdu wojsk francuskich na Mediolan. Jako młodzieniec Ferrara walczył z okupantem i zginął, a zazdrośnik Leonardo zaprzyjaźnił się z okupantem i dzięki temu zwiał z oblężonego miasta. 

Nie będę pastwić się nad Leonardem ponieważ rozwój polega na kopiowaniu i udoskonalaniu rzeczy już  wymyślonych i chodzi o to by pozostawić swoje kopie i kopie innych dla potomnych. Historia świata nie raz pokazała, że zacietrzewiony zdobywca potrafi spalić biblioteki z wiedzą po poprzednich cywilizacjach. Więc możemy tylko podziękować mistrzowi, że miał na tyle rozumu w głowie żeby zaprzyjaźniać się ze wszystkim co się rusza i ma miecz w rękach. Dzięki temu pozostawił nam sporo dzieł.

A Giacomo Andrea da Ferrara został wymazany z historii.

Największe odkrycia nauki są efektem pracy poprzedników. Teoria doboru naturalnego została wymyślona przez Edwarda Blytha, ale przypisywana jest Darwinowi. Pierwsza żarówka została wykonana przez brytyjskiego naukowca Swana, ale świat zna tylko Tomasza Edisona. Kopernika inspirowały poglądy Arystarcha z Samos, a Kolumb nie odkrył Ameryki tylko dopłynął do wysp kilku wysp Ameryki Środkowej. I dopłynął tam nie dzięki swojemu instynktowi, tylko dzięki starym mapom jakie znalazły się w jego posiadaniu.

Skąd o tym wiemy? 

W 1513 kartograf i admirał floty osmańskiej Piri Reis opublikował mapy, na których widniało położenie lądów Nowego Świata. Sam autor zaznaczył, że przygotowując je opierał się między innymi na starych mapach z czasów Aleksandra Wielkiego, mapach żeglarzy portugalskich i na mapach Kolumba. I cokolwiek o nich nie powiedzieć zawarte w nich dane wykraczały poza ówczesną wiedzę na temat wielkości świata, a jednocześnie wymagały zastosowania zaawansowanej wiedzy astronomicznej i geograficznej. W końcu ówczesna nauka nie wiedziała o istnieniu Ameryki Południowej, a usytuowanie (położenie) Ameryki i Afryki odznaczało się większą dokładnością niż rysowane mapy dekady później. I co najważniejsze, pokazywały połączenie lądowe Ameryki Południowej z Antarktydą i Ziemią Królowej Maud.

Kontury Antarktydy przedstawiają linię brzegową z czasów zanim pokryła się lodem, czyli stan sprzed 11 tysięcy lat. Wyszczególnione wyspy u wybrzeży, za czasów panowania Aleksandra Wielkiego były już skute lodem więc mapy, z których korzystał Preis musiały powstać jeszcze wcześniej.

Najważniejsze jest jednak pytanie jak na mapie z 1523 roku pojawił kontynent w formie sprzed 11 tysięcy lat. A odpowiedź mogłaby wywrócić do góry nogami  dzieje człowieka na ziemi i historie Wielkich Odkryć Geograficznych.

Gdybyśmy sięgnęli do innych map opartych na kopiach z których korzystał Reis, to charakterystyczny jest wygląd nie odkrytej jeszcze wtedy Antarktydy. Na mapie zrobionej przez francuskiego astronoma i kartografa Orontiusa Finaeusa, kontynent ten jawi się jako wolny od lodu, pełen grzbietów górskich, dolin i koryta rzek. Podobnie przedstawiały się mapy wykonane przez Gerarda Kremera czy Philippe Buache.

Reis wykonał jeszcze wiele map, ale chyba największą tajemnicą pozostanie mapa sporządzona w 1521 roku wykonana w projekcji, którą natychmiast jesteśmy w stanie rozpoznać. Jest to niesamowite biorąc pod uwagę fakt, że zrobiona została zaledwie 30 lat po dopłynięciu Kolumba do Ameryki Środkowej. 

Jakkolwiek nie popatrzymy na te mapy to nasuwa się pytanie, jak wyglądał naprawdę świat sprzed chociażby dwóch tysięcy lat i co się wydarzyło takiego, że mapy pokazują inne szczegóły lądów i inne warunki klimatyczne. Być może gdzieś w bibliotekach leżą inne zakurzone dokumenty czekające na odkrycie,  które pozwolą kolejnemu odkrywcy zaskoczyć nasz ówczesny świat?



.




.
.
.