Jeszcze do niedawna uważano Marsa tylko za siostrzaną planetę Ziemi i najbardziej prawdopodobną do życia. Późniejsze
obserwacje raczej to wykluczyły i mówiono tylko o tym, że życie na Marsie mogło
w przeszłości być.
Czas przeszły dokonany.
W 1997 roku stacje telewizyjne na
świecie transmitowały moment lądowania sondy kosmicznej Pathfinder, która
zapoczątkowała penetrację planety przez "ziemskich szpiegów". Pathfinder leciał
na Marsa ponad pół roku, a po wylądowaniu, w ciągu dwóch miesięcy -wraz z
łazikiem Sojourner- zrobił kilkanaście tysięcy zdjęć.
Po czym zamilkł.
Jego pionierska podróż otworzyła
drzwi do kolejnego poznania całej planety i była początkiem wielkiej międzynarodowej
misji. Po latach prób, z lepszym lub gorszym skutkiem, archiwa NASA zapełniały
się coraz większą ilością zdjęć i pojawiało się coraz więcej znaków zapytania.
Sondy marsjańskie przekazywały obraz planety
jakiego naukowcy raczej się nie spodziewali.
Oprócz rzucającego się w oczy niesamowitego
bałaganu na powierzchni, która usiana była kamieniami i niezidentyfikowanymi resztkami czy to skał czy to innych form, zwróciła uwagę także niesamowita
geografia terenu. Mars północny jest płaski i gładki zaś południowy chropowaty
i usiany górami. Różnica poziomów pomiędzy obiema półkulami wynosi średnio
sześć kilometrów.
Mars ma swoje pustynie, kaniony, kanały rzeźbione przez suchy lód, jaskinie,
wulkany i potężne kratery. Największy wulkan ma 26 km i równa się trzem
ziemskim Everestom. Biorąc pod uwagę fakt, że Mars jest połowę mniejszy od
Ziemi –te wysokości mogą być imponujące.
Największy krater ma ponad dwa tysiące średnicy i dziewięć kilometrów głębokości. Przy takim uderzeniu, jeżeli cokolwiek żyło na Marsie, to nie miało już żadnych szans na przeżycie.
Z drugiej strony, analiza danych z Marsa wskazuje na wysoką zawartość dwutlenku węgla co może być –według naukowców z NASA i INP w Arizonie pozostałością po obecności istot żywych sprzed milionów lat.
Czas przeszły.
Aż nieprawdopodobny w skali czasu
naszej wyobraźni.
Mars z Ziemi wydaje się mieć kolor ceglasty, w rzeczywistości jednak jest bardziej beżowo szary. Ostatnie zdjęcia pokazują jednak, że i te barwy nie są do końca prawdziwe. A gdy kolejne sondy dostarczały zdjęć z planety naukowcy coraz śmielej stawiali tezę, że życie na Marsie jest bardzo prawdopodobne.
Czas przyszły niedokonany.
I już pojutrze, 6.08 na Marsie wyląduje
najnowszy łazik o słodkiej nazwie MSL Curiosity. Wyląduje on w pobliżu równika
gdzie według naukowców znajdują się "dowody na istnienie mokrego czasu w
historii planety". Zbada zmiany zachodzące na powierzchni i w atmosferze planety,
możliwości życia na planecie w przeszłości i przyszłości. MSL wyposażony jest
także urządzenie mierzące poziom radiacji co jest początkiem przygotowań do
lotów załogowych na Marsa. Loty te planują nie tylko naukowcy, ale także firmy
prywatne, z których największy rozgłos zyskała Mars One.
Na razie jednak byłaby to podróż
w jedną stronę.
Przy odrobinie pecha opóźni wszystkie plany właśnie Curiosity, który dzięki niedopracowaniu zboczył z orbity. Jego
lądowanie ma filmować obecna na orbicie Marsa sonda Odyssey, jednak jeżeli
inżynierowie NASA nie skorygują błędu, na 7 minut Curiosity zniknie z wizji i
tak naprawdę może zdarzyć się wtedy wszystko. Te kilka minut NASA nazwała „7 minut
strachu” ponieważ utrata łazika nie dość, że przyniesie straty finansowe
(2.5 mld $) to jeszcze zawróci naukowców do początku tworzenia misji.
Dlatego 7 minut zadecyduje o
wszystkim.
Transmisja rozpocznie się wponiedziałek o godz. 06.30 na stronie ESA. Kto zechce ma możliwość obejrzenia
lądowania łazika a zarazem najważniejszej misji naukowej ostatnich lat. Musimy
pamiętać, że Curiosity nie poleciał by robić zdjęcia Marsa, ale przede wszystkim
znaleźć warunki do życia na Marsie.
I to czyni wielką różnicę.
Uzupełnienie tematu znajduje się na podlinkowanych fragmentach tekstu oraz na stronach HiRISE, Curiosity Rover Landing on Mars, NASA, NASA Photojornual.
Wersja bez zdjęć, ale z dyskusją -->>Salon24
.